I jeszcze jedna praca przygotowana na wyzwanie w Kreatywnym Kufrze - Koniczyna
Zamkowy czterolistny symbol szczęścia z zielonymi marmurowymi serduszkami - brakowało mi czegoś zielonego...więc mam ;-)
I zapomniałabym... jeszcze kolia, która powstała na konkurs Royal Stone - Motyl. Praca wykonana makramą szydełkową z elementami frywolitki, z howlitem i szklanymi koralikami. Tym razem inspiracją była kolorystyka zdjęcia, a nie sam motyl, choć i ten w mini wydaniu dynda na końcu łańcuszka...
I to tyle dzisiaj, pozdrawiam serdecznie i baaardzo dziękuję za budujące komentarze, za odwiedziny.
Ty to jak już coś pokażesz, to nie wiadomo, gdzie oczy podziać! Fartuszek prześliczny, koniczynka genialna zaś kołnierzyk - majstersztyk! Czasem używam fartuszka, takiego na pewno bym użyła, tylko z żalem, że się pobrudzi...
OdpowiedzUsuńI ja od wielkiego dzwonu używam fartuszka - jeśli wiem, że na pewno się upaćkam ;-), ale nie białego...
UsuńPozdrawiam i dziękuję :-)
Nie wiem co najpierw zacząć chwalić. Najbardziej chyba podoba mi się koniczyna, zrobiła na mnie ogromnie pozytywne wrażenie, jest piękna. Fartuszek jest bardzo retro i wymaga wielkiego docenienia za tak wspaniałe przedstawienie tematu w sposób prosty i zarazem trudny. Chyba jednak nie każdy doceni te kwiaty, mnie się bardzo, ale to bardzo podobają. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńWitaj Klimju :-), wiem, że haft biały nie robi tak oszałamiającego wrażenia jak kolorowy, zwłaszcza jeśli tematem są kwiaty, ale to wyzwanie było impulsem, żeby się zmobilizować i zrobić coś, co i tak chciałam zrobić - kwestią był wybór techniki i koloru rzecz jasna ;-). Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny :-)
UsuńMotyl już dawno zalajkowany. A teraz za koniczynkę i fartuszek trzymam mocno kciuki, bo są jak zwykle niezwykłe :) Może Olu Cię zdziwię, ale ja od czasu do czasu jeszcze używam fartuszka. Ale takiego jak Twój, byłoby mi szkoda pochlapać jakimś sosem pomidorowym albo nie daj Boże tłuszczem. Niech pozostanie piękną ozdobą :)
OdpowiedzUsuńSosem pomidorowym... to taki horror hafciarki ;-))) Dziękuję za kibicowanie i pozdrawiam serdecznie
UsuńJa noszę fartuszki, chyba jestem na wymarciu bo nie znam nikogo innego, kto by je zakładał w kuchni. Tego jednak bym nie założyła, bo jest tak piękny, że bałabym się go pochlapać jedzeniem. Podziwiam Twoje umiejętności do tworzenie takich rzeczy! Wszystko co dziś pokazałaś jest po prostu mistrzostwem świata!
OdpowiedzUsuńNo proszę, "fartuszkowe dinozaury" są wśród nas... ;-))). Baaardzo dziękuję i pozdrawiam słonecznie :-)
UsuńOj kochana fartuszek marzenie,koniczynka świetna a ta kolia szalenie mi przypadła do gustu.Ja o fartuchu zawsze sobie przypominam po fakcie jak już jestem porządnie upaćkana i wtedy stwierdzam,że i tak nic mi on już nie da ,szkoda brudzić kolejną rzecz .Więc leży w szafie nie tknięty ,pachnący ,ale zawsze gotowy do użycia .
OdpowiedzUsuńKochana ja ciągle pamiętam o Tobie,jak tylko się wyrobię i czas wakacyjny będzie ku końcowi to możesz się spodziewać ode mnie pewnej niespodzianki.
Pozdrawiam i całuski przesyłam :)
Oj, Danusiu - miło mi, że o mnie pamiętasz, ale nie spodziewam się od Ciebie niespodzianki - cieszę się, że haftujesz, a jeśli coś tam Ci się przydało, tym większa moja radość :-)
UsuńPozdrawiam, dziękuję za odwiedziny
Ja używam fartuszka:-) Twój jest piękny, kolia i koniczynka rewelacja:-) trzymam kciuki za powodzenie w wyzwaniu:-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za wsparcie i pozdrawiam serdecznie
Usuńfartuszek jest śliczny i właśnie taki jednokolorowy wygląda bardzo interesująco :)
OdpowiedzUsuńInne dzieła też jak zwykle genialne :):)
:-) dziękuję bardzo - fartuszkowi baaardzo miło ;-)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Oczywiście piękności wszystkie, motyla już polubiłam :) Ale moje serce zdecydowanie kradnie ten fartuszek, przypomina dawne czasy, biel wykrochmalone pościeli, wyhaftowane monogramy... Ja używam fartucha w kuchni, też z haftem, ino maszynowym. A w Twoim bym paradowała, ale nie gotując, ale podając do stołu, żeby ryzyko zmniejszyć :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że obie uwielbiamy te białe, krochmalone, z monogramami, lniane pościele, obrusy, serwety... niestety odchodzą w zapomnienie, już tylko skanseny :-(.
UsuńPozdrawiam :-)
Wpadam w kompleksy - ja tylko jedna praca a tu istne żniwa :-) wszystkie dzieła cieszą oczy !!!!!
OdpowiedzUsuńWitaj Fusiku :-) - nie masz powodu wpadać w kompleksy, nie zbyt często wstawiam posty i nastąpiła kumulacja.. ;-), a taką serwetę jak Twoja dziergałabym i dziergała... większe projekty w moim przypadku są ryzykowne...
UsuńPozdrawiam serdecznie
Koniczynka śliczna, czterolistna, na szczęście :) Fartuszek cudeńko, a kolia piękna!
OdpowiedzUsuń:-) jak czerolistna, to musi być na szczęście! Dziękuję Zelo :-)
Usuńno proszę, rzadko bo rzadko, ale jak już wrzucisz to drżyjcie narody. Mnie najbardziej podoba się koniczynka- słodziak:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń:-) Dziękuję, chyba będzie dubelek z koniczynki, bo komu innemu będzie przynosić szczęście...
UsuńPozdrawiam
Prześliczny fartuszek, dziękujemy za udział w wyzwaniu szuflady
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam
UsuńPrace są przepiękne, gratulacje!;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny :-) i pozdrawiam serdecznie
UsuńJeju, jakie te prace śliczne, a fartuszek retro taki delikatny, że używałabym go tylko na specjalne okazje! Gratuluję pomysłowości i umiejętności! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTaka perfekcyjna pani domu... ;-))), ale u mnie wyłącznie funkcja dekoracyjna.
UsuńPozdrawiam serdecznie
A ja bym paradowała w takim fartuszku! I gościom drzwi otwierała!!! Cudny! Uwielbiam takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńKoniczynka też świetna :)
Pozdrawiam Cię, Olu, gorąco :)
I ja uwielbiam takie klimaty... dziękuję :-)
UsuńDobrze, że się odezwałaś w komentarzach, bo jakoś straciłam Twój blog.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Szufladę, to dałabym Ci trzy pierwsze trzy miejsca i trzymam kciuki, aby tak się stało.
Haft biały jest od zawsze dla mnie najpiękniejszy. Ten fartuszek to tylko do oprawienia w ramki.
Koniczyna przecudna.
Kołnierzyk to dla mnie majstersztyk. Frywolitka to tak jak koronka klockowa, sztuka jak do tej pory nie ogarnięta.
Życzę wygranych!
Pozdrówki.
Dziękuję za kciuki - wprawdzie fartuszek w szufladzie pozostał niezauważony, to czterolistna koniczyna przypadła jury do gustu. Cieszę, że mnie odwiedziłaś :-).
UsuńPozdrawiam serdecznie
Cudny ten fartuszek!
OdpowiedzUsuń:-) dziękuję i pozdrawiam
Usuńnie wiem dlaczego Twój blog nie pokazuje mi sie na pasku bocznym? cudna koniczynka, aż sie wierzyć nie chce z czego jest zrobiony:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuń...nie wiem, co z tym paskiem bocznym, ale może przy aktualizowaniu trzeba coś tam zaznaczyć ...
UsuńPozdrawiam :-)
No muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem tyle prac jednocześnie toż to moje oczy nie wiedziały na co patrzeć. jedna lepsza od drugiej. A już zachwyca mnie precyzja wykonywanych przez Ciebie prac, gratulacje! Pozdrawiam serdecznie;)
OdpowiedzUsuń:-) dziękuję, jest mi ogromnie miło
UsuńBardzo mi miło i pewnie z chęcią poddałabym się delikatnemu odświeżeniu, ale jakiś czas temu straciłam swój blog i musiałam budować wszystko od nowa - nie wyobrażam sobie powtórki - nie jestem zbyt techniczna i chyba nie odważę się.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tę miłą propozycję.